7/25/2012

Epilog.

Louis skoczył do szuflady z pozostałymi listami i spod sterty innych papierów wyjął pierwszą kopertę. Tą, która zapowiadała o zmianie w jego życiu. Miała racje. Louis zakochał się w nastolatku przez listy. Zawsze miał słabość do tych biednych i nieśmiałych chłopców.

Przypomniał sobie adres zwrotny, który miał nie należeć do Lokatego. Jednak musiał jakoś do niego dotrzeć, więc pokazał kopertę Josh’owi i kazał mu zawieść się w to miejsce. Osoba, która tam mieszka na pewno musiała wiedzieć coś o Harry’m.

Jadąc na obrzeża miasta myślał tylko o nastolatku. Nie chciał jego śmierci. Tak bardzo pragnął go poznać i przytulić. Powiedzieć, że nie zostawi go i zadba o niego.
Wiedział, że to zauroczenie to nonsens, ale uczucie stawało się zbyt silne by je lekceważyć.

Nareszcie dotarli na miejsce. Szatyn wysiadł przed dużym domem i nie wahając się przeszedł przez furtkę, po czym zadzwonił do drzwi. Otworzyła niska staruszka. Uśmiechała się i trzepotała rzęsami, mierząc Louis’a wzrokiem.
- Czy zastałem Harry’ego? – zapytał od razu, nie owijając w bawełnę.
- Niech pomyśle… - zaczęła głośno się zastanawiać.
Louis robił się niecierpliwy. Miał jeszcze nie całą godzinę na uratowanie nastolatka.
- O tak! – wybuchła nagle. – Jest tu jeden Harry. Wynajmuje od niedawna pokój z łazienką.
- Może mnie tam pani zaprowadzić?
Staruszka znów się zamyśliła.
- No nie wiem… chyba nie powinnam.
- Błagam! To bardzo ważne! – nalegał.
- Proszę się uspokoić… - westchnęła.
- Ale…
- Nie poganiaj mnie młody człowieku! Jesteś z rodziny?
Lou zastanowił się chwilę.
- Tak. Jestem jego bratem. To naprawdę pilna sprawa!
- Nie jesteście podobni…
- Bo jesteśmy przyrodnimi braćmi! Mogę już wejść?
- Dobrze… powiedzmy, że Ci wierzę… Jest w pokoju numer 4.
- 4… – szepnął do siebie. – Dziękuje.
- Proszę bardzo!

Pobiegł schodami na górę i zaczął się przyglądać numerkom na drzwiach.
- 1… 2… 3… 4!
Zapukał, ale nikt nie odpowiadał. Za jakiś czas zapukał jeszcze raz.
- Harry! Otwórz! – zdecydował się krzyczeć.
Nadal nic.
Nacisnął na klamkę i bez problemu wszedł do środka. Na łóżku leżała kartka.

Drogi Nieznajomy!

Brawo! Udało Ci się znaleźć wskazówkę! To znaczy, że jednak Ci na mnie zależy. Hm… przynajmniej jeden plus w tym życiu.

Jestem na moście niedaleko stąd. Wsiądź do samochodu, autobusu lub pójdź na piechotę… cokolwiek.
Jeśli nie zdążysz, przekaż mojej siostrze, że ją kochałem.

Twój Problem, Twój Harry

PS Powiedz, że wszystko będzie dobrze.

- Będzie Harry. – szepnął do siebie szatyn i wybiegł z mieszkania, wkładając kartkę do kieszeni.
Zbiegł na dół i wpadł na tą samą staruszkę.
- Przepraszam, gdzie tu w pobliżu jest most?
- Most? A na co Ci ta informacja młody człowieku?
- Nie pani sprawa. Gdzie jest most?
- Grzeczniej! Grzeczniej!
Louis wywrócił oczami i tupał nogami. Nie mógł dłużej zwlekać!
- Błagam niech mi pani powie! – zaczął łkać i uklęknął, składając ręce.
- Oj, no wstawaj, wstawaj! Słuchaj, most jest jakieś dziesięć minut stąd. Jedź prosto wzdłuż tej ulicy. – oznajmiła.
- Dziękuje pani! – zawołał wybiegając. – Dobranoc!
- Dobranoc!
*

Tomlinson co chwila spoglądał na zegarek i nie mógł usiedzieć na miejscu. Jakie szczęście, że nie zwlekał dłużej i przyjechał po list! W przeciwnym razie, Harry mógłby już nie żyć.
W końcu nie wiedział, że Lou ma dzień wolny.

- To tu? – zapytał nagle Josh, pokazując mu most.
Louis gwałtownie podniósł wzrok i zatrzymał go na mizernej postaci stojącej poza barierką. Szybko wyskoczył z samochodu, zanim przyjaciel zdążył go zatrzymać.
Pobiegł bliżej i stanął w połowie drogi do nastolatka.
- Harry!!! – krzyknął, a ten odwrócił się do niego ze łzami w oczach.
Uśmiechnął się lekko i Lou odetchnął z ulgą myśląc, że już po wszystkim. Nagle zegarek zaczął pikać i wtedy Lokaty puścił jedną rękę i osunął nogę w stronę przepaści. Tommo zadrżał i wstrzymał oddech. Zaczął iść w kierunku Harry’ego czując jak łzy powoli zaczynają ograniczać widoczność.
Kiedy był już wystarczająco blisko słabej sylwetki chłopaka, położył swoją dłoń na jego i pocierał palce kciukiem.

Harry odwrócił się w jego stronę okazując nieprzyjemny widok.
Nastolatek był siny, wychudzony, a jego policzki lekko napuchnięte. Po za tym warga drżała tak bardzo, że zmuszała Louis’a do płaczu. Zielone oczy ozdobione były mieniącymi się w świetle latarni łzami. Harry drżał i wkładał wszystkie siły w przytrzymaniu się barierki.

- Nie rób tego Harry. – wyszeptał łamiącym się głosem szatyn.
- Dla mnie nie ma już nadziei. Ratuj Liama i Zayna.
- Nie Harry. – zaprzeczył Louis i wzdrygnął się na wypowiedzenie tego imienia. Robił to pierwszy raz.
- Pomogę wszystkim. Szczególnie Tobie, bo zasługujesz na to tak samo jak oni. A szczególnie  na miłość i opiekę.
- Miłość? – powtórzył niepewnie.
- Tak, Harry. Kocham Cię.
Nastolatek uśmiechnął się i kaszlnął, dławiąc się łzami. Powoli zaczął obracać się w stronę Louis’a by wejść za barierkę.
Szatyn odetchnął z ulgą, ale po chwili zamarł, bo noga Harry’ego osunęła się, a ręce były zbyt słabe, by utrzymać kruche ciało.


Louis zamknął oczy.


Przestał oddychać.


- Pomóż mi! – usłyszał głos Josh’a.
Uniósł powieki i położył rękę na piersi, by uspokoić bicie serca.
Josh złapał Harry’ego w ostatniej chwili. Louis bez wahania pomógł mu zabrać go z powrotem na most. Nastolatek był roztrzęsiony. Spojrzał na szatyna załzawionymi oczyma, a potem rzucił się, by go przytulić.
Louis otulił go swoimi silnymi ramionami i podniósł, niosąc do samochodu. Lokaty chował głowę w zagłębieniu przy szyi swojego wybawiciela i płakał. To za dużo emocji jak na parę minut.

Louis usiadł z nim na tylnich siedzeniach, nadal czule go obejmując. Czekała ich długa droga do domu.

- Harry? – wyszeptał Lou tak, by Josh nie mógł go usłyszeć.
Brunet miał na uszach słuchawki, ale Tommo na wszelki wypadek wolał mówić cicho.
- Hm?
- Te listy to był Twój najlepszy pomysł.
- Wiem… teraz to wiem.
- Pomogę Ci. Nie pozwolę na dalsze rozwijanie się Twojej choroby. – oznajmił stanowczo.
- A co z Liamem i Zaynem?
- Im również pomogę. Na początku porozmawiam z rodzicami Zayna i doniosę dyrekcji o nauczycielu matematyki. Potem zobaczymy jak wszystko się potoczy.
- Dziękuje… - wyszeptał Harry. – Dziękuje Louis.
- Nie ma za co Harry. Już nigdy Cię nie zostawię.
- Mówisz tak, bo powinieneś…
- Nie… mówię tak, bo Cię Kocham, dzieciaku.
- Dzieciaku?
- Kochanie. – poprawił się, a nastolatek zadrżał.
- Też Cię Kocham Lou. Jesteś moją ostatnią deską ratunku…
- Która nie pozwoli Ci upaść. – dokończył i pocałował go. – Za nic.

33 komentarze:

  1. *.* Jezuu to było śliczne ,piękne grr. Skąd bierzesz te pomysły?! To jest zajebiste! Tak ,masz racje ,że czasem problemów nie widać i ,że coś co jest idealne może mieć wady. Jest miliony takich osób z tymi problemami ,a Ty to tak opisałaś wspaniale i jeszcze wplotłaś w to miłość. Wielbię Twój geniusz do pisania ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawde z nie wiem jak ty to.robisz, że przy czytaniu każdego twojego opowiadania zawsze płaczę. Wywołujesz u mnie tyle emocji... W dodatku każdy twoj pomysł jest tak oryginalny, że drugiego takiego nie znajdę. Jesteś niemożliwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedno z najpiękniejszych opowiadań jakie kiedykolwiek przeczytałam...
    Wielkie brawa...
    Genialny pomysł i boskie wykonanie... biję pokłony pod twą genialnością i mam nadzieję, że w przyszłości choć trochę będę pisać tak jak ty

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow !!!
    Takiego opowiadania sie nie spodziewałam xD
    Super brak słów ..<3333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  5. omfg ;o
    Twoje opowiadanie było ...niesamowite ! :**
    Tylko tyle powiem. Po prostu... wspaniałe.
    masz talent, dziewczyno ; )
    xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne. Nie potrafie napisac nic wiecej. Dziekuje Ci za tak swietne opowiadania. <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  7. znalazłam tego bloga przez przypadek.. i strasznie mnie wciągnął i spodobał mi się, w życiu nie czytałam niczego lepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się całkowicie z poprzednimi komentarzami! To było poprostu...niesamowite. Popłakałam się. Świetne opowiadanie, czekam na kolejne *.* ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojeju ! Jesteś niesamowita, a to opowiadanie jest genialne <333

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie przeczytałam i wow to opowiadanie wywarło na mnie bardzo duże wrażenie, jest tak bardzo prawdziwe. Naprawdę świetnie piszesz, cudowny styl i genialne pomysły :>

    OdpowiedzUsuń
  11. O mój Boże. To opowiadanie jest genialne. Sam pomysł na te listy, problemy, opisywanie zycia bohaterów nie jako członków zespołu, tylko zwykłych ludzi jest po prostu genialny! Jesteś niesamowita! Wielbię Cię dziewczyno, masz wieeeeeeeelki talent. Jejuuuu aż samemu ma się ochotę przytulić Harrego. Kurdę po 476876248592495 raz: Jesteś niesamowita! <333333

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest 3:57 rano... a ja czytam to i płaczę. nie mam sensu pisać, bo byłoby to powielanie komentarzu powyżej.. jednak jest ono wyjątkowe wśród innych fanfiction. podziwiam Cię za to że wpadłaś na coś takiego. Jeszcze piszesz to w taki sposób że wzbuszasz tyle emocjji.. raz wczuwałam się w rolę Harry‘ego potem Louisa , Liama i zaczynałam myśleć jak oni.Cieszę najbardziej z tego że opowiadanie zakończyło się happyend. teraz pewnie nie będę mogła zasnąć bo w głowie będę miała i szkołę i to opowiadanie i inne moje jakże małe nieważne i blache problemy w porównaniu z tymi opisanymi w opowiadaniu. JEDNYM SŁOWEM TO JEST NAPRAWDĘ MOJE ULUBIONE OPOWIADANIE O LARRYM. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. matko... bozę... japerdziele.. dziewczyno... Kurwa to jest zajebiste masz talent dziewczyno mogę czytać to w koło i w koło i nigdy mi się to nie znudzi.To jest zajebiste normalnie brak mi słów serio nawet nie wiem co mam ci napisać.Podziwiam Cię serio masz taki talent/Zakochałam sie w tym opowiadaniu :)
    Bużki Natalia

    OdpowiedzUsuń
  14. cudowne kochanie. przeczytałam w 30 minut.
    uwielbiam to co piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  15. Strasznie ciekawe. i ten pomysł z listami .. Cudo *_*

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwazam, ze kazde Twoje opowiadanie jest warte przeczytania. Jest w tym tyle milosci, ufnosci, piekna! Praktycznie plakalam. Nie moglam sie skupic..ciagle ktos mi przeszkadzal. Ale w kazdym badz razie! Nie wierze, ze tak malo osob czyta! A ty masz tak wspaniale opowiadania i za kazdym razem chwyta to wszystko za serce. Juz zdazylam przeczytac kazde Twoje dzielo ktore jest skonczone. Po prostu.......nie umiem inaczej! Uwielbiam to co robisz i nie potrafie opisac tego slowami. Jestem taka krucha emocjonalnie!:(

    @mommystylinson

    [ est-amor.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniałe opowiadanie. Strasznie podoba mi się twój pomysł z tymi listami. Ciekawe jest też to, że poruszyłaś wiele problemów, które nas na co dzień otaczają, a których nie zauważamy. Śliczna, choć krótka historia.
    Mam nadzieję, że dalej będziesz pisać i kontynuuować swoją twórczość. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;* zamierzam kontynuować, ale narazie mam za dużo na głowie

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  18. Opowiadanie jest naprawdę Dobre.! Płaczę tylko przy czytaniu czegoś naprawdę niesamowitego. :)
    Mam nadzieję, że będziesz pisać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam to! Jedno z najlepszych opowiadań jakie kiedykolwiek czytałam (a było ich naprawdę dużo). Jeśli zaczęłabyś kontynuację to proszę, informuj mnie na tt jeśli możesz :)x @vasyeah

    OdpowiedzUsuń
  20. dziś przeczytałam wszystkie wpisy na tym blogu i teraz, pisząc ten komentarz, strasznie płaczę i nie mogę się opanować. dziewczyno, genialnie piszesz, masz genialne pomysły i w ogóle jesteś genialna. pewnie gdybyś mnie teraz zobaczyła, to byłby dla Ciebie wielki komplement, bo siedzę owinięta kołdrą i cała się trzęsę. cieszę się, że masz zamiar to kontynuować, chyba że źle zinterpretowałam powyższe komentarze. widzę, że masz twittera, mogłabyś mi podać? najlepiej w sumie byłoby, gdybyś do mnie napisała - @chezychezychezy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok, przeczytałam wpisy z informacjami i już wszystko ogarnęłam, nie zwracaj uwagi na powyższe pytania ; )

      Usuń
  21. To opowiadanie jest niesamowite! Czytając ostatni rozdział, ten moment kiedy Harry stał po drugiej stronie barierki i kiedy myślałam, że spadł... Tak strasznie zaczęłam płakać..Dopiero po chwili zaczęłam znowu czytać i płakałam dalej. To takie wzruszające i tak piękne. Tak niesamowite i tak zwyczajne zarazem, że po prosty brakuje mi słów.
    Chciałabym ci podziękować za to, że mogłam to przeczytać. Dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Rycze to jest zajebiste Z-A-J-E-B-I-S-T-E !!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. omg, to jest świetne :o przeczytałam w ciągu godziny wszystko :o
    Kiedy możemy spodziewać się kolejnej części? :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej chwili jestem bardzo zajęta. Pewnie do końca maja tak zostanie, ale staram się znaleźć każdą wolną chwilę na napisanie czegokolwiek. Nienawidzę zmuszać was do czekania, ale nie jestem też w stanie odpowiedzieć na pytanie "KIEDY" ;c

      Usuń
  24. Przeczytałam, popłakałam się ,zakochałam się. ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie wiem co napisać, więc ... świetne opowiadanie . Masz talent dziewczyno.《·♡·》

    OdpowiedzUsuń